poniedziałek, 24 lutego 2014

Szybki cykl oskarowy - Zniewolony


Reżyser Steve McQueen i Lupita Nyong'o















Ocena: 4,5/6

Steve McQueen to czarny reżyser, który dotychczas nie tykał spraw czarnych. Jakkolwiek by to nie brzmiało, zdolny Brytyjczyk przed Zniewolonym. 12 Years a Slave nakręcił dwa filmy: Głód (2008) o członkach IRA w irlandzkim więzieniu i Wstyd (2011) o seksoholiku z Nowego Jorku. Zniewolony różni się diametralnie od swoich poprzedników. Wpisuje się w hollywoodzką stylistykę i jest też bardziej przystępny tematycznie. Z tak skrojonym filmem McQueen idealnie wpasował się w nurt popularny i sięgnął po oskarowe nominacje. Jednocześnie spektakularnie zamyka swoją filmową trylogię cierpienia. Bo Zniewolony, choć stworzony pod gusta szerokiej publiczności, jest filmem wybitnym. Przejmującym i świetnie skonstruowanym, nie mającym wyciskać łzy, a raczej walić obuchem po głowie.

Solomon i jego rodzina w Nowym Jorku

















Jest rok 1841 – dwadzieścia lat przed wojną secesyjną, Stany są podzielone w kwestii niewolnictwa i nie tylko. Solomon (wspaniale wyważony Chiwetel Ejiofor) jest wolnym Murzynem i wirtuozem skrzypiec, wraz z rodziną mieszka w Nowym Jorku i cieszy się z dostatniego życia. Pewnego dnia zostaje porwany i, jak tytuł wskazuje, na dwanaście lat zostaje niewolnikiem pracującym na plantacjach.
McQueen ujął temat niewolnictwa od nieznanej strony. Ukazał utratę wolności, a nie ścieżkę ku jej uzyskaniu. Historia Solomona jest tym wyrazistsza, że przypomina niewolnictwo współczesne. Zniewolenie jest o wiele bardziej tragiczne, gdy znamy smak wolności. A film ma tym mocniejszy wydźwięk, że jest oparty na faktach. Solomon Northup istniał naprawdę i spisał swoje przeżycia.
 
Michael Fassbender coś knuje















Smutne piękno filmu podkreślają melancholijne krajobrazy Południa i niejednoznaczne kadry. Mocną stroną Zniewolonego jest również doborowe aktorstwo. Chiwetelowi Ejioforowi szczerze życzę statuetki. Należy nagradzać pokorę i smak, a ta kreacja jest najlepszym odzwierciedleniem tych wartości. Świetni jak zawsze są też Paul Dano i Benedict Cumberbatch. Michael Fassbender zaś zdawał się być zazdrosny, że tym razem show nie należy tylko i wyłącznie do niego. Jego napuszona interpretacja mocno mnie drażniła. Widocznie nie jest prawdą, że najłatwiej grać charaktery wyraziste.

Lupita Nyong'o
















Film McQueena mimo hollywoodzkiego blichtru jest zdecydowanie warty polecenia. Według mnie Zniewolony nie jest jedynie opowieścią o cierpieniu. Jest etiudą strachu. Przed stratą, śmiercią, dźwiękiem, słowem i drugim człowiekiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz